Przed północą dotarliśmy do Kielc, bo dokładnie o godzinie 00:00 z Os. Ślichowice rozpoczyna kursowanie jedyna w Kielcach linia nocna oznaczona jako N1. Łączy dwa największe kompleksy mieszkaniowe Kielc – Ślichowice na zachodzie i Świętokrzyskie na północnym wschodzie miasta. Niestety kilka sporych osiedli, nie wspominając o bardziej peryferyjnych dzielnicach, nie ma dostępu do komunikacji nocnej. Ale jak zawsze, mieszkańcy nas nie zawiedli.
Kolejnym i głównym „fachowym” punktem naszej podróży były Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego „Mińsk Mazowiecki” S.A. Zakład jest własnością bydgoskiej Pesy, w której gościliśmy w zeszłym roku. Od początku działalności zakład specjalizuje się w remontach elektrycznych zespołów trakcyjnych, obecnie serwisuje się tu również nowe pociągi Dart. Po smacznym firmowym śniadaniu zwiedziliśmy przestronne fabryczne hale o bardzo ciekawej i funkcjonalnej konstrukcji. Stamtąd ruszyliśmy na północ, by przez ostępy Mazowsza dostać się do Olsztyna.
Województwo warmińsko-mazurskie przywitało nas rozmachem inwestycji drogowych. Najpierw jechaliśmy przez plac budowy trasy S7 w kierunku Gdańska, by w Olsztynku zjechać na plac budowy trasy S51 do Olsztyna. Jakby tego było mało, z Olsztyna wyjechaliśmy placem budowy trasy S16. Za to w Olsztynie wybraliśmy się na grupową wycieczkę tramwajem. Ten środek transportu pojawił się w stolicy Warmii i Mazur pod koniec zeszłego roku. Przed ponad 50-cioma laty tramwaje w Olsztynie zlikwidowano, a teraz miasto udowodniło całej Polsce i nie tylko, że budowa od zera sieci tramwajowej jest możliwa. Już teraz wiadomo, że liczba użytkowników komunikacji miejskiej znacznie wzrosła, a wpływ inwestycji na prestiż i atrakcyjność miasta są bezcenne.
W województwie warmińsko-mazurskim bez przerwy tramwaje kursują jednak w innym mieście, drugim co do wielkości w regionie Elblągu. Ale co za dużo, to niezdrowo, więc tramwajem w Elblągu pojechać się nie udało.
Wreszcie dotarliśmy nad morze, a dokładnie do Jantaru. Kolejny dzień postanowiliśmy poświęcić na zwiedzanie okolicy. Z Krynicy Morskiej popłynęliśmy statkiem wycieczkowym na drugi brzeg Zalewu Wiślanego do Fromborka, by pospacerować śladami Mikołaja Kopernika i… Pana Samochodzika. Wracając z Krynicy Morskiej jedną z numerowanych linii PKS-u Gdańsk, wysiedliśmy w Sztutowie, by jeszcze raz po kilku latach przejechać się wąskotorówką pod szyldem Żuławskiej Kolei Dojazdowej. Ostatni dzień uczestnicy wyjazdu spędzili już na błogim plażowaniu. Jednak plaża najciekawsza nie musi być w promieniach słońca, ale nocą, gdy szumią fale, tysiące gwiazd rozświetla niebo, a w oddali majaczą światła Trójmiasta. Dyskusjom, gdzie widać Gdańsk, a gdzie Gdynię, nie było więc końca.
Kolejne gwiaździste noce nad polskim morzem już za rok!
Opracowanie: Emil Markowiak
Koło w Politechnice Krakowskiej
Zdjęcia: Piotr Recław